Kolejne trzęsienie ziemi, tym razem o sile 5,4 stopnia zarejestrowano dziś pod wulkanem Bardarbunga; wcześniej sejsmolodzy przypuszczali, że to właśnie on może wybuchnąć. Dwa dni temu w tym samym rejonie doszło do niewielkiej erupcji. Trwała ona cztery godziny. Dla lotnictwa wprowadzono alert czerwony, czyli najwyższy, ale potem obniżono go o jeden stopień do pomarańczowego. - Okazało się bowiem, że ta erupcja była niewielka - tłumaczył islandzki dziennikarz Omar Valdimarsson. Pojawiły się jednak sugestie, że może się powtórzyć scenariusz sprzed czterech lat, kiedy to wybuch islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull sparaliżował europejski ruch lotniczy.