Wzdłuż wybrzeża uszkodzonych zostało wiele domów. "Naszym głównym zmartwieniem jest obecnie ponowne otwarcie lotnisk, by dostarczyć pomoc" - przedstawiciel władz Robert Iroga. Do trzęsienia doszło około godz. 1 w nocy czasu polskiego w pobliżu wyspy Santa Cruz w archipelagu Wysp Salomona. Wstrząsy wywołały falę wysokości ok. 1-1,5 metra, która przeszła przez prowincję Temotu na Wyspach Salomona i sięgnęła ok. 500 metrów w głąb lądu. Po trzęsieniu ziemi znajdujące się na Hawajach Centrum ostrzegania o tsunami na Pacyfiku ogłosiło alarm dla wysp Południowego Pacyfiku, Australii i Nowej Zelandii, jednak wkrótce odwołano zagrożenie. Jak informują świadkowie, fala, która dotarła do Wysp Salomona, wyglądała raczej jak seria przypływów niż tsunami. Uszkodzonych zostało około 100 domów. Mieszkańcy wysp po ogłoszeniu alarmu schronili się na wyżej położonych terenach. "Mieliśmy małe fale, które odpływały i znów wracały. Fale dotarły aż do terminalu lotniska" - relacjonował Luke Taula, urzędnik ds. rybołówstwa z wyspy Santa Cruz. Dodał, że nie ma informacji o ofiarach, ale część domów położnych w odległych częściach wyspy zostało uszkodzonych. Jak informują japońskie służby meteorologiczne fala wysokości kilkudziesięciu centymetrów ma dotrzeć do Japonii. Władze nie ogłaszają alarmu. Wyspy Salomona to archipelag około 200 wysp w większości należących do państwa o tej samej nazwie. Zamieszkany przez 552 tys. ludzi archipelag położony jest w tzw. pierścieniu ognia Pacyfiku - strefie wykazującej wyjątkową aktywność sejsmiczną. W kwietniu 2007 roku w wyniku trzęsienia ziemi o sile 8 w skali Richtera zginęło tam ponad 50 osób. W styczniu 2010 roku następujące po sobie wstrząsy o sile 7,2 i 6,5 w skali Richtera zniszczyły w regionie co najmniej 500 domów.