W sierpniu ubiegłego roku w niewielkiej miejscowości Ganloese na wyspie Zelandii trzech uzbrojonych mężczyzn wdarło się nocą do domu zamieszkanego przez młode duńskie małżeństwo z dwojgiem dzieci. Bandyci związali małżonków, pobili mężczyznę i wywieźli oboje ich własnym samochodem. Stało się tak mimo próśb kobiety, by pozwolili jej zaopiekować się dziećmi, które pozostały w domu same. Celem napastników była handlująca sprzętem elektronicznym firma, w której pracował uprowadzony mężczyzna. Przestępcy chcieli, by wpuścił ich do magazynu, gdzie przechowywano najnowsze modele aparatury GPS o łącznej wartości ponad 7 mln euro. Bandyci zmienili jednak plany i wyrzucili z samochodu na autostradzie oboje związanych porwanych. Po jakimś czasie ofiarom udało się uwolnić i przy pomocy zatrzymanego kierowcy zawiadomić policję. W grudniu ubiegłego roku w ręce policji duńskiej wpadli dwaj polscy obywatele w wieku 28 i 34 lat, którzy próbowali obrabować siedzibę jednego z klubów sportowych. W trakcie śledztwa udowodniono im udział w napadzie w Ganloese. W marcu bieżącego roku zatrzymany został w Kopenhadze trzeci, 28-letni sprawca tego rozboju. Poza karą 7 lat pozbawienia wolności wobec wszystkich trzech oskarżonych orzeczono też dożywotni zakaz wstępu na terytorium duńskie. Kara ta obejmuje automatycznie zakaz wstępu na obszary wszystkich pięciu państw skandynawskich łącznie z Islandią.