Zwycięzca II tury wyborów prezydenckich Emmanuel Macron uzyskał 63,10 proc. oddanych głosów, podczas gdy jego rywalka Marine Le Pen zdobyła 36,9 proc. oddanych głosów - wynika z danych opublikowanych w niedzielę późnym wieczorem przez MSW Francji po podliczeniu 74 proc. głosów. Według Trzaskowskiego, zwycięstwo Macrona to "zdecydowanie dobre wiadomości dla Polski i dla Europy". Jednocześnie dodał, że będzie to wyzwanie "zwłaszcza dla rządu Prawa i Sprawiedliwości". "Emmanuel Macron jest człowiekiem, który wspiera ściślejszą współpracę w Unii Europejskiej, mówi o tym, że te państwa, które chcą się ściślej integrować, powinny szybko iść do przodu" - argumentował Trzaskowski, który był gościem TVN24. Jak zauważył nowy prezydent Francji "nie jest jakoś specjalnie pozytywnie nastawiony do rządów PiS-u". Dopytywany czy wybór Macrona stwarza szanse na nowe otwarcie w relacjach polsko-francuskich, Trzaskowski odparł, że Polska musiałaby wyjść z propozycją w jakich obszarach w UE chce z Francja ściślej współpracować. "Do tego, żeby robić nowe otwarcie trzeba mieć pomysł jak te relacje mają wyglądać, czyli musiałaby być dla Francuzów pewna propozycja w jakich obszarach w Unii Europejskiej chcemy z Francją ściślej współpracować" - zaznaczył poseł PO. "Na razie we wszystkich ważnych obszarach rząd PiS odwraca się plecami od Europy i od Francji. Nie widzę żadnego obszaru w polityce europejskiej, w którym rząd Prawa i Sprawiedliwości wychodziłby z jakąś pozytywną propozycją. Dlatego trudno mi sobie wyobrazić, na czym miałoby polegać to nowe otwarcie" - powiedział Trzaskowski.