Trybunał podjął decyzję we wtorek późnym wieczorem. Zakazał również transportowania pacjenta, co uniemożliwia przewiezienie go np. do państwa dopuszczającego eutanazję. Jak zauważa agencja AP, ETPC niezwykle rzadko wydaje decyzje tak szybko. Rodzice 38-letniego Vincenta Lamberta, praktykujący katolicy, jeszcze przed wtorkowym orzeczeniem Rady Stanu (najwyższego organu sądownictwa administracyjnego we Francji) oświadczyli, że zwrócą się w trybie pilnym do ETPC z wnioskiem o orzeczenie na wypadek, gdyby francuscy sędziowie zawyrokowali wbrew ich woli. Rada Stanu wzięła stronę żony Lamberta, uznając, że lekarze mają prawo zaprzestać utrzymywania mężczyzny z "nieuzasadnionym uporem" przy życiu oraz że byłoby to zgodne z wolą samego pacjenta. Lambert przebywa w śpiączce od sierpnia 2008 roku, gdy w wypadku motocyklowym w drodze do pracy doznał uszkodzenia mózgu i jest całkowicie sparaliżowany. Zdaniem jego lekarza Lambert "cierpi w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia mózgu i nie można nawiązać z nim komunikacji żadnego rodzaju". Z ekspertyzy przeprowadzonej przez trzech lekarzy na wniosek Rady Stanu wynika, że Lambert jest "w stanie wegetatywnym, całkowicie nieprzytomny". Batalia sądowa w sprawie Lamberta na nowo ożywiła we Francji debatę o prawie do eutanazji. Ustawa z 2005 roku o prawach pacjenta i opiece nad chorymi terminalnie pozostawia niejasności, dopuszczając "eutanazję pasywną". Tzw. prawo Leonettiego (od nazwiska deputowanego Jeana Leonettiego, autora ustawy o prawie pacjentów będących w końcowej fazie życia) eutanazji nie zalegalizowało, tylko wprowadziło zastrzeżenie, że leczenie pacjenta nie powinno być prowadzone "z nadmiernym uporem". W zeszłym tygodniu rząd wyznaczył dwóch deputowanych, w tym Leonettiego, do przedstawienia do końca roku projektu nowelizacji ustawy o nieuleczalnie chorych, uznawanej za niejasną, błędnie rozumianą i źle stosowaną. Nieliczne kraje na świecie dopuszczają możliwość legalnej eutanazji lub wspomaganego samobójstwa. W Europie są to Holandia, Belgia i Luksemburg.