Trump ogłosił decyzję o zawieszeniu poprawki podczas Narodowego Śniadania Modlitewnego. Odbywa się ono od 1953 r., zawsze - w pierwszy czwartek maja. W trakcie uroczystości, jaka miała miejsce w Ogrodzie Różanym Białego Domu, Trump zaznaczył, że jego decyzja ma na celu ochronę wolności słowa.Przyjęta w 1954 r. poprawka Johnsona zabrania instytucjom religijnym, charytatywnym oraz akademickim, które korzystają ze zwolnień podatkowych, otwartego angażowania się w politykę i popierania kandydatów w wyborach, pod groźbą cofnięcia ulg i zwolnień. Została przyjęta z inicjatywy senatora Lyndona B. Johnsona (prezydenta USA w latach 1963-69). Zniesienia poprawki, a przynajmniej częściowego ograniczenia wynikających z niej przepisów podatkowych, domagała się wspólnota ewangelicka, a ściślej - protestanci ewangelikalni, którzy poparli kandydaturę Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej i którym Trump obiecał jej zawieszenie. Za unieważnieniem poprawki opowiadał się też Kościół rzymsko-katolicki oraz główne ośrodki rabinackie w USA - pisze agencja Reutera. "Jej zniesienia chciały organizacje, które czuły się rzeczywiście skrępowane poprawką Johnsona oraz te, które otwarcie łamały wynikające z niej prawo" - pisze Reuters. W swym wystąpieniu podczas Narodowego Śniadania Modlitewnego Trump powiedział, że "rząd federalny zbyt długo używał poprawki jako oręża przeciwko ludziom wiary, zastraszając, a często nawet karząc Amerykanów za ich przekonania religijne". "Żaden Amerykanin nie powinien musieć wybierać pomiędzy narzuconym prawem federalnym, a swoją wiarą" - podkreślił Trump. Trump spłaca wyborcze długi Prezydent dodał, iż w trakcie swojej kampanii przywódcy Kościołów uskarżali się, że nie mogą wyrażać swoich opinii politycznych i społecznych właśnie z powodu poprawki Johnsona. Trump obiecał wtedy jej zniesienie, ponieważ, jak ocenił w jednej z ówczesnych wypowiedzi "jest ona niesprawiedliwa, używa szantażu finansowego oraz jest niezgodna z pierwszą poprawką do konstytucji, która chroni prawo do wolności wyznania i słowa przed ingerencją ze strony rządu". Podczas czwartkowej uroczystości prezydent podkreślił, że "wolność słowa nie kończy się na progu świątyń. Przychodzi nam więc oddać Kościołom głos, który został im zabrany". Rozporządzenie Trumpa zleca urzędom podatkowym, aby nie stosowały przepisów wynikających z poprawki Johnsona wobec związków wyznaniowych i nie karały ich za zaangażowanie społeczne bądź polityczne. Nakazuje również ministerstwu sprawiedliwości, aby opracowało nowe zasady, które zapewnią skuteczną ochronę wolności sumienia wszystkim Amerykanów. Trump dodał, iż ponad 50. różnych organizacji religijnych pozwało poprzednią administrację do sądu za naruszanie ich prawa do wolności wyznania. Odrzucenie poprawki Johnsona, będące formą spłaty długu wobec protestanckiej wspólnoty ewangelikalnej, która słynie ze swej konserwatywnej pobożności, może uderzyć rykoszetem w Donalda Trumpa już w 2018 r, podczas wyborów do obu izb Kongresu - pisze w komentarzu agencja Reutera. Kościoły progresywne i związki wyznaniowe, które nie popierają Trumpa, również będą mogły przecież otwarcie apelować o poparcie dla kandydatów spoza Partii Republikańskiej - wskazuje Reuters.