W pierwszym tweecie na ten temat prezydent Trump napisał, że podsłuchy były założone na telefonach w Trump Tower - czyli w siedzibie jego firm w Nowym Jorku, tuż przed wyborczym zwycięstwem. "Dam głowę, że dobry prawnik mógłby wnieść pozew z tytułu tego, że prezydent Obama podsłuchiwał moje telefony tuż przed wyborami" - napisał następnie Trump, a w kolejnym wpisie dodał: "Jak nisko musiał upaść prezydent Obama, by podsłuchiwać moje telefony w trakcie procesu wyborczego. To jak afera Nixon/Watergate. Zły (albo chory) człowiek!". W ostatnich dniach amerykańskie media donosiły o domniemanych kontaktach przedstawicieli administracji Donalda Trumpa z Rosją. "Washington Post" napisał, że prokurator generalny Jeff Sessions zataił spotkania z ambasadorem Rosji. Donald Trump odpowiedział - również na Twitterze - że politycy Partii Demokratycznej również spotykali się z "przedstawicielami Rosji".