Dwa najnowsze sondaże potwierdziły, że większość Amerykanów ocenia, iż Hillary Clinton wygrała pierwszą debatę telewizyjną z Donaldem Trumpem, która odbyła się w nocy z poniedziałku na wtorek na Uniwersytecie Hofstra. Według sondażu Reuters/Ipsos 56 procent uważa, że kandydatka Demokratów lepiej spisała się w debacie, a 26 procent - że lepiej wypadł kandydat Partii Republikańskiej (GOP). Reszta oceniła wynik konfrontacji na remis. Podobnym rezultatem zakończył się sondaż HuffPost/YouGov. 49 procent jego respondentów wskazało jako zwycięzcę Clinton, a tylko 22 procent Trumpa. W tym ostatnim sondażu zapytano także jego uczestników czy debata poprawiła, czy pogorszyła ich opinię o kandydacie. 47 procent odpowiedziało, że pogorszyła ich ocenę Trumpa, a 29 procent - że ją poprawiła. W przypadku Clinton proporcje były odwrotne: 41 procent respondentów ma teraz lepszą o niej opinię, a 36 procent gorszą. Oba sondaże przeprowadzono na reprezentatywnych próbach populacji USA. Trump zaatakuje niewiernością małżeńską Billa Clintona? W odróżnieniu od nich, pierwsze sondaże przytaczane natychmiast po debacie, przeprowadzane w internecie, nie mają waloru naukowego. Według niektórych z nich debatę wygrał Trump, czym sam kandydat chwalił się potem na spotkaniach z wyborcami i w wywiadach telewizyjnych. W środę telewizja CNN podała, że nawet najbliżsi współpracownicy Trumpa przyznają, że w debacie nie wypadł on dobrze, nie wykorzystując m.in. kilku okazji do zaatakowania Clinton. Trump sugeruje, że podczas następnej debaty, która odbędzie się 9 października, poruszy sprawę niewierności małżeńskiej Billa Clintona. Ma to być rewanż za to, że w czasie debaty na Uniwersytecie Hofstra, Hillary wypomniała mu obrażanie kobiet, m.in. byłej Miss Uniwersum, Alicii Machado. Według magazynu "Politico" Republikanie w Kongresie stanowczo odradzają Trumpowi tę linię ataku. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski