Spotkanie to jest jednym z kluczowych punktów śledztwa prowadzonego przez zespół specjalnego prokuratora Roberta Muellera w sprawie możliwej ingerencji Kremla w wybory amerykańskie oraz ewentualnej zmowy między ludźmi z otoczenia Trumpa a przedstawicielami władz Rosji. "To Fake News, całkowite fałszerstwo, że jestem zaniepokojony spotkaniem, jakie mój wspaniały syn, Donald, odbył w Trump Tower" - napisał prezydent USA w niedzielę. "To było spotkanie w sprawie uzyskania informacji o przeciwniku, (to) całkowicie legalne i praktykowane cały czas w polityce - i do niczego nie doprowadziło. Nie wiedziałem o nim!" - dodał. Jak zauważa Associated Press, wygląda na to, że prezydent USA zmienia swoją wersję zdarzeń na temat tamtego spotkania. Agencja przypomina, że oświadczenie sprzed roku, podyktowane przez Trumpa, ale opublikowane pod imieniem i nazwiskiem jego syna, Donalda Trumpa Jr., głosiło, że rozmowa w Trump Tower dotyczyła "głównie programu adopcji rosyjskich dzieci, który lata temu działał i był popularny wśród amerykańskich rodzin". Niedzielny tweet Trumpa to zarazem "najbardziej konkretna dotąd wypowiedź na temat celu tamtego spotkania" - zauważa AP. Kompromitujące informacje o kandydatce Demokratów W czasie rozmów w Trump Tower rosyjska prawniczka Natalia Weselnicka miała oferować kompromitujące informacje o ówczesnej kandydatce Demokratów w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. Według telewizji CNN, powołującej się na anonimowe źródła, wieloletni adwokat Trumpa Michael Cohen powiedział, iż prezydent wiedział o tym spotkaniu z wyprzedzeniem. Cohen objęty jest śledztwem w związku z zarzutami o oszustwa podatkowe i możliwe złamanie prawa wyborczego w związku z przekazaniem 130 tys. dolarów aktorce porno Stormy Daniels, by skłonić ją do milczenia w sprawie domniemanego romansu z Trumpem. W serii niedzielnych tweetów prezydent USA po raz kolejny zaatakował Muellera, pisząc, że prokurator jest do niego uprzedzony. Nie przedstawił na to jednak żadnych dowodów. "To najbardziej jednostronne Polowanie na Czarownice w historii naszego kraju" - ocenił Trump. Postawił w stan oskarżenia 32 osoby Mueller, który podobnie jak Trump jest Republikaninem, w ramach swego dochodzenia postawił w stan oskarżenia już 32 osoby. Jeden z prawników Trumpa, Jay Sekulow, w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla telewizji ABC powiedział, że "pytanie brzmi, jakie prawo, statut, zasadę czy rozporządzenie zostało rzekomo naruszone (podczas spotkania w Trump Tower) i dotąd nikt tego nie wskazał". Eksperci sugerują jednak, że w tej sprawie możliwe jest postawienie zarzutów karnych takich jak zmowa na szkodę Stanów Zjednoczonych czy współudział w spisku. Według agencji AP, która powołuje się na trzy źródła w Białym Domu, wbrew publicznym deklaracjom Trump w prywatnych rozmowach wyrażał zaniepokojenie, że jego syn w związku ze spotkaniem z 2016 roku będzie celem prawnych ataków, choć - w jego ocenie - nie zrobił nic złego. Według innego prawnika Trumpa, Rudy'ego Gulianiego, prezydent może w najbliższych tygodniach zdecydować, czy zgodzi się na rozmowę z Muellerem.