Reklama

Trump prosi o pomoc premiera Pakistanu

Prezydent USA Donald Trump napisał list do premiera Pakistanu Imrana Khana, prosząc w nim, aby pomógł przy afgańskich rozmowach pokojowych - poinformował w poniedziałek minister ds. informacji i środków przekazu Pakistanu Fawad Chaudhry.

"Prezydent Trump napisał list. Zwrócił się (w nim) z prośbą o współpracę Pakistanu w celu sprowadzenia talibów do rozmów" - powiedział Chaudhry agencji Reutera.

Amerykański przywódca przekazał premierowi Khanowi, że relacje z Pakistanem są bardzo ważne dla Stanów Zjednoczonych, a także dla znalezienia rozwiązania afgańskiego konfliktu - dodał minister.

W listopadzie Trump powiedział w wywiadzie, że Pakistan "kompletnie nic nie robi" dla Stanów Zjednoczonych, pomimo otrzymywanych miliardów dolarów amerykańskiej pomocy. Dodał, że pakistańscy urzędnicy znali miejsce pobytu byłego przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena, zanim został on zabity przez amerykańskich komandosów podczas szturmu na jego kryjówkę w 2011 roku w pakistańskim Abbottabadzie.

Reklama

W zeszłym tygodniu prezydent Afganistanu Aszraf Ghani poinformował w Genewie na konferencji dotyczącej Afganistanu, że powołał 12-osobowy zespół, który miałby prowadzić negocjacje pokojowe z talibami. Zastrzegł, że wdrożenie ewentualnego porozumienia pokojowego zajmie co najmniej pięć lat.

Czołowi dyplomaci z Rosji, USA i UE zebrali się w Genewie, aby wesprzeć wysiłki prezydenta Afganistanu w celu ustabilizowania podzielonego wojną kraju. Według nich poczyniono postęp, ale jeszcze wiele trzeba zrobić zwłaszcza w takich obszarach, jak bezpieczeństwo czy walka z korupcją, a także w kwestii nacisków mających na celu rozpoczęcie rozmów pokojowych z talibami.

Przedstawicieli talibów nie było w Genewie.

Na początku listopada szef delegacji talibów na spotkanie na temat Afganistanu w Moskwie, Szir Mohammad Abbas Stanakzai, oświadczył, że talibowie odrzucają bezpośrednie kontakty z rządem w Kabulu i że mają zamiar rozmawiać bezpośrednio z USA. Pięcioosobowa delegacja talibów po raz pierwszy wzięła udział w Moskwie w spotkaniu w sprawie Afganistanu. Rząd w Kabulu nie przysłał na nie oficjalnego przedstawiciela. Do stolicy Rosji przyjechała natomiast delegacja afgańskiej Wysokiej Rady Pokoju, która - jak zastrzegło MSZ Afganistanu - nie reprezentuje rządu w Kabulu.

Konferencja w Moskwie o Afganistanie miała rangę konsultacji na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych. Komentatorzy w Moskwie oceniali, że Rosja zwołując konferencję przywraca swoją rolę w uregulowaniu konfliktu w Afganistanie.

Tymczasem w lutym br. Departament Stanu USA oskarżył Rosję o to, że jej poczynania w Afganistanie "zagrażają władzom centralnym tego kraju". Moskwa wspomaga bowiem tę część talibów, która kontroluje tereny na północy Afganistanu, gdzie prowadzone są operacje antyterrorystyczne amerykańskich sił specjalnych przy wsparciu lotnictwa.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy