"Jeśli, a właściwie kiedy Watykan zostanie zaatakowany przez Państwo Islamskie, co - jak wszyscy wiedzą - jest dla tego ugrupowania ostatecznym celem, zaręczam wam, że papież będzie żałował i modlił się, żeby to Donald Trump był prezydentem" - powiedział polityk na wiecu wyborczym w stanie Karolinie Południowa. Wypowiedź Franciszka Trump nazwał "haniebną" i wyraził przekonanie, że papież został wprowadzony w błąd przez rząd Meksyku. "Papież usłyszał historię tylko od jednej strony. Nie widzi przestępczości, handlu narkotykami ani szkodliwego wpływu obecnej polityki (imigracyjnej) na amerykańską gospodarkę" - powiedział. Wcześniej w czwartek, w drodze powrotnej z pielgrzymki do Meksyku, papież został poproszony przez dziennikarzy o opinię na temat wypowiedzi Trumpa przeciw imigrantom. Franciszek zastrzegł, że nie chce mieszać się w amerykańską politykę, zaznaczył jednak, że "ktoś, kto by to nie był, kto chce wznosić mury, a nie budować mosty, nie jest chrześcijaninem". "To nie jest Ewangelia" - dodał. W grudniu Trump ściągnął na siebie krytykę, gdy zaproponował wprowadzenie "całkowitego zakazu wjazdu do USA dla muzułmanów", zarówno dla imigrantów, jak i turystów, by chronić USA przed "straszliwymi atakami ze strony ludzi, którzy wierzą w dżihad". Swój pomysł ogłosił w kilka dni po badanej przez FBI jako "akt terroryzmu" strzelaninie w kalifornijskim San Bernardino, gdzie muzułmańskie małżeństwo zabiło 14 osób. Już wcześniej miliarder głosił kontrowersyjne poglądy o imigrantach. O Meksykanach mówił, że to kryminaliści i gwałciciele; obiecał też, że jeśli zostanie prezydentem USA, to na granicy z Meksykiem wybuduje mur, by powstrzymać napływ nielegalnych migrantów z tego kraju.