Donald Trump miał opuścić Waszyngton w najbliższy piątek. W planach jego podróży był udział w Szczycie Ameryk w stolicy Peru - Limie oraz wizyta w Bogocie w Kolumbii. Zamiast niego do Ameryki Południowej poleci wiceprezydent Mike Pence. "Prezydent pozostanie w Stanach Zjednoczonych, by nadzorować amerykańską odpowiedź w sprawie Syrii i inne wydarzenia na świecie" - wyjaśniła rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders. Wczoraj Donald Trump zapowiedział, że w ciągu 24-48 godzin podejmie ważną decyzję w sprawie Syrii. Podkreślał, że okrucieństwa spowodowane atakami bronią chemiczna nie mogą być tolerowane. Wcześniej odpowiedzi militarnej na atak chemiczny w Syrii nie wykluczył szef Pentagonu generał James Mattis.