Donald Trump, który jeszcze dwa dni temu twierdził, że spotka się z Putinem, ostatecznie poinformował w czwartek za pośrednictwem Twittera, że odwołał spotkanie z prezydentem Rosji w związku z sytuacją po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej, w wyniku którego Rosja storpedowała i przejęła trzy niewielkie ukraińskie okręty wojskowe i aresztowała 24 członków ich załóg. Rosjanie zarzucają stronie ukraińskiej bezprawne wtargnięcie na swe wody terytorialne, podczas gdy okręty Ukrainy tylko tą drogą mogą dotrzeć do portów na Morzu Azowskim. Rosjanie ubolewają Decyzja o odwołaniu spotkania z Putinem, została przyjęta na Kremlu z ubolewaniem. Rzecznik prezydenta Rosji Dimitrij Pieskow oświadczył w piątek, że strona rosyjska "z żalem przyjmuje decyzję amerykańskich władz o anulowaniu zaplanowanego spotkania dwóch prezydentów". "Oznacza to, że przedyskutowanie aktualnych, poważnych problemów międzynarodowych i dwustronnych zostaje przesunięte na późniejszy, bliżej nieokreślony termin" - dodał. Rosjanie nie kryją, że zależało im na spotkaniu z Trumpem. Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow zasygnalizował w czwartek podczas swego wykładu na Uniwersytecie Princeton dla studentów Woodrow Wilson School of Public and International Affairs, gotowość swego kraju "do rozmów o wszystkich nagromadzonych dotąd problemach. Takich, jak wzmocnienie kontroli zbrojeń, nieproliferacji i rozbrojenie". "Niesiemy szczególną odpowiedzialność za świat i bezpieczeństwo globu. Dlatego musimy działać ostrożnie, w sposób wyważony i unikając konfrontacji" - podkreślił. Dodał także, że wymiana między Stanami Zjednoczonymi i Rosją musi być "uczciwa, pełna szacunku, otwarta i profesjonalna i odporna na medialny szum". Odwołanie spotkania z Putinem, nie powinno przeszkodzić Donaldowi Trumpowi w odbyciu innych, równie ważnych spotkań, które ogniskują na sobie uwagę opinii międzynarodowej. Chodzi przede wszystkim o rozmowy z kierownictwem Chin. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders potwierdziła też w czwartek, że dojdzie do spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcami Turcji i Korei Południowej. Rozmowy te nie będą oficjalnymi spotkaniami dwustronnymi, a spotkaniami nieformalnymi. Spotkanie odwołane w ostatniej chwili Sanders powiedziała też dziennikarzom, że Trump podjął decyzję o odwołaniu rozmów z Putinem już na pokładzie samolotu lecącego do Argentyny na szczyt G20; dodała, że nic nie wie, by obaj przywódcy odbyli jakąś rozmowę na temat odwołania spotkania. Prezydent USA rozmawiał w czasie lotu z sekretarzem stanu Mike'iem Pompeo i szefem swojej kancelarii Johnem Kellym oraz dzwonił do swojego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona - poinformowała Sanders. W niedzielę rosyjskie siły ostrzelały okręty ukraińskie w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Azowskie z Czarnym. Rosjanie zatrzymali jednostki i 24 ukraińskich marynarzy. W związku z incydentem pojawiały się głosy, że Trump powinien odwołać zaplanowane na sobotę spotkanie z Putinem. W środę w wywiadzie dla dziennika "New York Post" amerykański prezydent mówił, że decyzję w tej sprawie podejmie po zapoznaniu się z pełnym raportem na temat ostatnich wydarzeń na Ukrainie i w Cieśninie Kerczeńskiej; dokument mieli tworzyć dla niego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. Rozmowy Trumpa i Putina w Buenos Aires miały być pierwszym dwustronnym spotkaniem od szczytu w Helsinkach, który odbył się 16 lipca.