Trump zaatakował Demokratę Eliję Cummingsa, który jest członkiem Izby Reprezentantów i przewodniczącym wpływowej komisji nadzoru. Cummings jest Afromerykaninem. W jednym z wpisów prezydent zastanawiał się, "dlaczego tak dużo pieniędzy kieruje się do okręgu Cummingsa, który jest uważany za najgorszy i najniebezpieczniejszy w całych Stanach Zjednoczonych". "Nie ma istoty ludzkiej, która chciałaby tam mieszkać. Na co idą te wszystkie pieniądze? Ile jest rozkradane?" - pytał Trump, apelując o natychmiastowe "śledztwo w sprawie tego korupcyjnego bajzlu". "Obrzydliwe i pełne szczurów miejsce" W kolejnym tweecie odniósł się do wystąpienia Cummingsa, w którym kongresmen ostro skrytykował przedstawicieli ministerstwa bezpieczeństwa narodowego za warunki panujące w ośrodkach dla imigrantów zatrzymanych na południowej granicy USA. "(...) Cummings jest brutalnym łobuzem, krzyczącym na wspaniałych mężczyzn i kobiety ze Straży Granicznej w sprawie warunków na Południowej Granicy, podczas gdy jego okręg w Baltimore jest O WIELE GORSZY i bardziej niebezpieczny (...)" - napisał Trump. Przekonywał, że "granica jest czysta, dobrze i skutecznie zarządzana, tylko że bardzo przeludniona", po czym po raz kolejny odniósł się do okręgu reprezentowanego przez Cummingsa, pisząc o tym miejscu, że jest "obrzydliwe i pełne szczurów oraz (innych) gryzoni". "Może gdyby (Cummings) spędzał w Baltimore więcej czasu, byłby w stanie zaprowadzić porządek w tym bardzo niebezpiecznym i brudnym miejscu" - dodał Trump. Czarnoskórzy większością w okręgu W odpowiedzi kongresmen, który w Kongresie jest zaangażowany w kilka dochodzeń obejmujących osoby z rodziny Trumpa, zapewnił, że codziennie odwiedza swój okręg, a także że jego "konstytucyjnym obowiązkiem jest nadzór nad władzą wykonawczą, a moralnym obowiązkiem - walka o (reprezentowanych przez niego) wyborców". W okręgu Demokraty, obejmującym dużą część Baltimore, 55 proc. mieszkańców to czarnoskórzy. Miasto zmaga się z falą przestępczości; od czterech lat co roku odnotowuje się tam ponad 300 zabójstw. Poza tym tamtejsza infrastruktura wymaga pilnych napraw, a lokalną policję objęto federalnym nadzorem. Kampanijna zagrywka Agencja AP ocenia, że ostatni atak Trumpa na Cummingsa to kolejna próba uczynienia z kwestii rasowych rdzenia jego kampanii przed kolejnymi wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Trump liczy na to, że jego wypowiedzi zwiększą poparcie dla niego wśród białej ludności pracującej oraz przyciągną grupę wyborców obawiających się zmian kulturowych w USA. Wcześniej amerykański prezydent był krytykowany za tweety na temat czterech kongresmenek o imigranckim pochodzeniu, ze skrajnie lewicowego skrzydła Partii Demokratycznej - Alexandrii Ocasio-Cortez, Ilhany Omar, Ayanny Pressley i Rashidy Tlaib - znanych m.in. z krytykowania polityki migracyjnej prezydenta. We wpisach Trump radził tym kobietom, by wróciły do "tych całkowicie zepsutych, dotkniętych przestępczą zarazą miejsc, z których pochodzą", oraz sugerował, że im prędzej wyjadą, tym lepiej. Tweety te zostały potępione jako rasistowskie przez Kongres, w tym głosami czterech Republikanów, oraz spotkały się z krytyką zagranicznych przywódców, m.in. kanclerz Niemiec Angeli Merkel czy ówczesnej premier Wielkiej Brytanii Theresy May.