W ramach dochodzenia w sprawie ewentualnego odsunięcia od władzy prezydenta komisja sprawiedliwości Izby Reprezentantów zaprosiła Trumpa i jego prawników na środowe przesłuchanie świadków i ekspertów. "Nie można od nas szczerze oczekiwać uczestniczenia w przesłuchaniu, kiedy świadkowie nie są jeszcze znani i kiedy pozostaje niejasne, czy komisja sprawiedliwości pozwoli prezydentowi na uczciwy proces podczas dodatkowych przesłuchań" - napisał w liście do przewodniczącego komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerrolda Nadlera doradca Białego Domu Pat Cipollone. Jednocześnie nie wykluczył, że przedstawiciele Białego Domu zeznawać będą na dalszym etapie śledztwa. W jego ocenie Demokraci "bez wątpienia celowo" wyznaczyli termin przesłuchania na środę. W dzień ten Trump przebywa w Londynie na szczycie NATO. Prowadzone w kontrolowanej przez Demokratów Izbie Reprezentantów śledztwo ma ustalić, czy istnieją podstawy do odsunięcia prezydenta od władzy. Ma ono wykazać, czy prezydent nadużył władzy, złamał przepisy prawa wyborczego, bądź też postąpił niewłaściwie, narażając bezpieczeństwo narodowe USA w relacjach z Kijowem, w których - według sygnalisty z CIA oraz kilku przesłuchanych świadków - miał naciskać na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by uruchomił dwa śledztwa na Ukrainie wymierzone w jego politycznych rywali z Partii Demokratycznej. Trump uważa, że jego rozmowa z Zełenskim była "perfekcyjna", a śledztwo Demokratów uznaje za motywowane politycznie "polowanie na czarownice". Oczekuje się, że w przyszłym tygodniu komisja sprawiedliwości rozpocznie prace nad sfomułowaniem oficjalnych zarzutów wobec prezydenta. W celu rozpoczęcia impeachmentu, czyli procesu prezydenta przed sądem Kongresu, zarzuty opracowane i przyjęte przez komisję sprawiedliwości muszą zostać przyjęte zwykłą większością głosów podczas głosowania całej Izby Reprezentantów. Spekuluje się, że może do niego dojść jeszcze przed Bożym Narodzeniem.