- Nie wiemy, co oznacza deklaracja prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o przerwaniu działań. Działania mogą być przerwane, ale wojska mogą zostać w strategicznych regionach - powiedział prof. Materski. Według profesora, jeśli "sytuacja dojdzie do równowagi, a zapewne dojdzie, będzie to równowaga lepsza dla Rosji, gorsza dla Gruzji i gorsza dla świata". - Lepsza dla Rosji - jego zdaniem - będzie oznaczać, że "aktywa rosyjskie zostaną wzmocnione". Materski zwrócił uwagę, ze Gruzja jest strategicznym regionem: jest tam ropa, gaz, i Rosjanie nie wycofają się z tych terenów, przeciwnie - będą umacniać tam swoją obecność. Rosja nie może zająć Gruzji, ale "może na tyle kontrolować tam newralgiczne punkty, że w przyszłości przesyłanie ropy i gazu nie będzie się odbywało bez jej zgody, bez jej wiedzy - mówił. Rozmówca jest zdania, że konflikt rosyjsko-gruziński będzie miał w przyszłości wpływ na zachowania innych państw. - Ta sytuacja (działania militarne) spowodowała zastraszenie wahających się.(...) Rosja pokazała siłę, pokazała butę (...) i cały region jest pod wrażeniem - powiedział Materski. Pytany, czy Rosja zgodzi się na stacjonowanie na terenach Abchazji i Osetii Płd. wojsk międzynarodowych, profesor odpowiedział, że nie sądzi, aby na terenie Abchazji zaszły jakieś zmiany. - Być może negocjowany będzie pobyt korpusu międzynarodowego na terytorium Osetii Płd. Jeśli Rosja zgodziłaby się na to, aby był to korpus mieszany, a nie - jak do tej pory - rosyjski, byłby to ogromny sukces międzynarodowy, ale nie sądzę, żeby do tego doszło - uważa profesor. Pytany, jak ostatnie wydarzenia mogą wpłynąć na sytuację prezydenta Saakaszwilego, odpowiedział, że ma on bardzo silną opozycję w kraju, ale - jak zaznaczył - Gruzini są bardzo zjednoczeni w godzinie próby. - Gruzja jest skupiona wokół prezydenta - zaznaczył Materski