Stany Zjednoczone potępiły ostatnią falę ataków na cywilów w Syrii. W wiosce Mabudża w prowincji Hama, Państwo Islamskie zamordowało ponad 40 osób, wśród nich wiele kobiet i dzieci. W Idlib, zajętym przez dżihadystów, zginęło ponad stu cywilów. Około 30 tysięcy ludzi musiało uciekać z miasta, w którym - jak zapowiadają islamiści - ma być wprowadzone prawo szariatu. Mimo zagrożenia ze strony islamistów syryjscy chrześcijanie licznie uczestniczą w nabożeństwach Wielkiego Tygodnia. "Kościoły są zawsze pełne" - powiedział wikariusz apostolski w Aleppo, bp Georges Ablu Khazen w rozmowie z rzymską agencją katolicką ,,AsiaNews". Jak dodał, islamistów boją się nie tylko chrześcijanie, lecz także muzułmańscy mieszkańcy Aleppo. Biskup katolicki podkreślił, że w tych dniach wspólnota islamska daje chrześcijanom ,,świadectwo bliskości i sympatii, co jest pięknym potwierdzeniem dobrego współżycia". W mieście Idlib przed wojną domową żyło ponad tysiąc chrześcijan.