Codziennie grecka policja odnajduje ponad 60 migrantów, którzy ukrywają się w lasach i na polach przy granicy z Macedonią, a następnie przewozi ich z powrotem do ośrodków dla uchodźców. Nierzadko są to całe rodziny, w dodatku z małymi dziećmi. Migranci tłumaczą, że chcą przedostać się na północ i dotrzeć do innych krajów unijnych. Najczęściej gromadzą się przy odcinku płotu granicznego, który udało im się obalić wiosną. Tymczasem mieszkańcy Idomeni narzekają na zniszczone systemy do nawadniania pól uprawnych, które uchodźcy łamią, żeby napić się wody. Lokalne władze podkreślają, że sytuacja na północy kraju jest trudna, bo w dwudziestu lokalnych ośrodkach mają 20 tys. migrantów. Dodają, że obawiają się także o przyszłość unijno-tureckiego porozumienia i o to, aby nie zaczął się ponownie masowy napływ migrantów do Europy przez Grecję. W całej Grecji z powodu zamkniętych granic utknęło ponad 57 tys. migrantów.