Prędkość wiatru nad Jamajką dochodziła do 135 kilometrów na godzinę. Ponad 1000 mieszkańców wyspy uciekło z zagrożonego terenu, przeczekując huragan w prowizorycznych kwaterach. Mieszkaniec Bedward Garden zginął, gdy wprawiona w ruch przez osuwającą się ziemię skała przygniotła jego dom - czytamy w gazecie "Jamaica Gleaner". Burza i wiatr spustoszyły część Jamajki, zrywając dachy domów i powalając drzewa. Według amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów, "Sandy" dotrze w piątek do Wysp Bahama. Meteorolodzy nie wykluczają, że wiatr zwiększy jeszcze swoją prędkość. Na Wyspach Bahama ogłoszono z tego powodu alarm.