Unijni przywódcy porozumieli się w nocy z poniedziałku na wtorek, że szósty pakiet sankcji przeciwko Rosji obejmie ropę naftową oraz produkty ropopochodne dostarczane z Rosji do państw członkowskich, z tymczasowym wyjątkiem dla ropy dostarczanej rurociągiem. "Szczyty europejskie to gra, a Węgry wciąż będą transportować rosyjską ropę" O przebieg tej konferencji oraz wnioski dotyczące szóstego pakietu sankcji pytany był na antenie Polsat News Marek Grela, były ambasador Polski przy Unii Europejskiej. - Uczestniczyłem w kilkunastu szczytach europejskich i te szczyty to jest gra. One są bardzo dokładnie przygotowywane. Premier Mateusz Morawiecki euforycznie mówił, że to porozumienie to jest "triumf solidarności europejskiej". Ja bym powiedział, że to jest triumf europejskiego pragmatyzmu. Dlaczego? Bo Węgry będą wciąż transportować rosyjską ropę - mówił Grela. - Porozumienie ma dotyczyć zakazu importu ok. 90 proc. rosyjskiej ropy naftowej. Największy problem związany był z zastąpieniem rurociągów. Do krajów Europy Środkowej płynie rurociąg "Przyjaźń", który przepływa przez Ukrainę. Orban przyszedł, powiedział "zgoda, możemy przyjąć te sankcje, ale chcemy mieć pewność, że nasze dostawy gazu nie będą zagrożone" - mówił Grela, tłumacząc, że aby przekonać Węgry do nałożenia embargo na Rosję "trzeba było znaleźć odpowiednią formułę". - Spór dotyczył uzyskania jednomyślnej zgody, bo przy nakładaniu sankcji powinna być jednomyślność. I nad tą formułą nie pracowała Komisja Europejska, tylko przedstawiciele państw - zaznaczył. Grela: Zełenski nie skrytykował Orbana. Wiedział, że to część kompromisu - W układ, z tego co w tej chwili wiadomo, zaangażowane są trzy kraje: Francja, Niemcy i Włochy. Te kraje zebrały się tuż przed szczytem i uzgodniły rzeczy, które nie są oficjalnie znane, ale można się tych ustaleń domyślać. Co ciekawe, była w nie również włączona Ukraina. Zełenski, przemawiając do członków Rady Europejskiej, nie skrytykował Orbana. Do tej pory robił to systematycznie, apelując do niego. A tu przemilczał. Wiedział, że to jest część tego pakietu, kompromisu - mówił Grela. Dodał, że ta sytuacja pokazuje, że "to nie Komisja Europejska podejmuje decyzje", tylko kraje członkowskie. - Kraje członkowskie zebrały się i znalazły kompromis, który pozwolił Węgrom na kontynuację swojej polityki - bezterminowo, bo się nie ustala terminu - relacjonował był ambasador Polski przy UE. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która wystąpiła podczas omawianej konferencji, tłumaczyła: - Porozumienie oznacza, że do końca roku zakazem importu może zostać obłożonych 90 proc. rosyjskiej ropy, która trafia obecnie do UE. To ważny krok naprzód. Jeśli chodzi o pozostałe 10 proc., to jeszcze będziemy powracać do tej kwestii - mówiła. Marek Grelapodkreślił, że na taką formę porozumienia musiała być zgoda wszystkich 27 państw - I to rzeczywiście uderza w Rosję, bo o ile gaz można skroplić, eksportować w inny sposób, to z wydobyciem ropy naftowej jest inaczej - trzeba go szybko eksploatować. Myślę, że to duże zaskoczenie dla Rosji - podsumował.