Radca ambasady RP w Budapeszcie Marzena Szczypułkowska-Horvath powiedziała PAP, że wśród rannych jest jedna osoba w stanie bardzo ciężkim, zagrażającym życiu. 27 rannych przewieziono do 5 okolicznych szpitali. W sumie w autokarze jechało 50 osób, w tym 2 kierowców. Pani Szczypułkowska-Horvath poinformowała, że autokar wiózł wiernych z parafii w Łodygowicach k. Bielska-Białej i wracał z Medjugorje w Bośni i Hercegowinie. Jak zaznaczyła, "znaczna liczba osób, które trafiły do szpitali, będzie mogła jeszcze w sobotę ruszyć w dalszą podróż do kraju". Jak mówił proboszcz Łodygowic, tuż po szóstej rano w miejscowej świątyni zaczęły się gromadzić wierni zaniepokojeni losem bliskich. Duchowny odprawił mszę świętą w intencji ofiary i poszkodowanych w wypadku. Proboszcz dodał, że na razie o samym wypadku wie tylko tyle, ile podają media. - Wiemy, że wyjechali w piątek rano. Uczestniczyli we mszy świętej w miejscowości Veprić w Chorwacji. W czwartek byli na Górze Krzyżowej. Mieli też odpocząć na Riwierze Makarskiej - powiedział. Ksiądz Zajda powiedział, że organizatorem pielgrzymki był parafialny oddział Akcji Katolickiej. Jej przewodniczący Jerzy Sonntag również znajdował się w autokarze. - Akcji Katolickiej nie udało się zgromadzić wystarczającej liczby chętnych z Łodygowic, dlatego pielgrzymowali także wierni z innych okolic, między innymi z Mesznej i Bielska-Białej. Wiemy, że jeden z ciężej poszkodowanych jest właśnie z Bielska-Białej - powiedział. Do wypadku doszło w sobotę o godz. 5.31 w miejscowości Beled. Eszter Trestyen z lokalnej policji powiedziała, że autokar zjechał z drogi i dachował, a przyczyną wypadku było, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, zaśnięcie kierowcy. Osoby, które nie zostały ranne, umieszczono w sali gimnastycznej szkoły w Beled. O los pielgrzymów można dowiadywać się pod numerem ambasady RP w Budapeszcie (00361) 413-82-28.