37-letni Zdzisław Gołąbek zginął z powodu strzału w głowę. Prasa nie jest zgodna, jak do tego doszło. "New York Post" podaje, że 32-letni Maciej Górecki, współlokator Gołąbka, pokazywał mu swoją broń, a ta przypadkowo odpaliła, śmiertelnie raniąc mężczyznę. Górecki miał zostać aresztowany pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci i nielegalnego posiadania broni. Inną wersję zdarzeń podają "Daily Mail" i "The Telegraph". Jak czytamy, gdy doszło do tragedii, Polacy mieli po pijanemu grać w rosyjską ruletkę. Z kolei "New York Daily News" relacjonuje, że Górecki popisywał się przed Gołąbkiem - przystawił mu pistolet do głowy i, sądząc, że broń nie jest naładowana, nacisnął na spust. "Nie mogę w to uwierzyć. Zdzisław był bardzo spokojny, nigdy nie pakował się w żadne kłopoty" - powiedział prasie brat zmarłego, Andrzej Gołąbek. Prasa o tragicznym incydencie: