Tragiczny finał poszukiwań w Australii. Ciało 9-latki znalezione w beczce
Nie żyje dziewięcioletnia dziewczynka, której poszukiwaniami przez ostatnie dni żyła cała Australia. Dziecko zniknęło z posiadłości w Górach Błękitnych niedaleko Sydney. Jak przekazali śledczy, jej ciało znaleziono w beczce na brzegu rzeki. W sprawie aresztowano już jedną osobę.
Informację o śmierci dziewczynki podała stacja BBC. Dziewięciolatka wraz z matką przebywała na wakacjach w Górach Błękitnych w Australii. Zniknęła w czwartek - 13 stycznia.
Przez kilka dni służby analizowały obraz z kamer monitoringu, zabezpieczono też ślady w pobliżu posiadłości, a także przeczesano teren wokół. To przyniosło efekty. - Zadanie było dość żmudne. Doprowadziło jednak do zatrzymania 31-letniego mężczyzny. Został aresztowany w mieszkaniu w centrum Sydney - powiedział w środę 19 stycznia zastępca komisarza David Hudson.
Jak przekazały służby, mężczyzna w jednym ze sklepów na terenie Sydney miał kupić kilka worków z piaskiem oraz paliwo do łodzi motorowej, a następnie udać się nad brzeg pobliskiej rzeki. Z informacji służb wynika, że mimo paliwa, łodzi nie udało się odpalić.
To właśnie wśród zarośli na brzegu rzeki, nad którą udał się 31-latek, znaleziono beczkę, a w niej ciało poszukiwanej dziewięciolatki. Jak wskazała policja, dziewczynka miała być wcześniej widziana w pobliżu rzeki, co tylko pomogło śledczym.
- Dopóki nie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, nadal nie jesteśmy pewni, co dokładnie się z nią stało. Teraz jesteśmy pewni jedynie tego, że oskarżony jest odpowiedzialny za umieszczenie ciała w beczce i ukrycie jej w zaroślach - podkreślił Hudson.
Wiadomo już, że prawnik 31-latka złożył do sądu informacje o problemach psychicznych swojego klienta. Prokuratura również informuje o pewnych "problemach".
Nie poznamy też szczegółów dotyczących śmierci dziewczynki. Upublicznienia tej informacji nie życzą sobie rodzice ofiary, a zezwala im na to prawo stanowe w Sydney.