Po wielu dniach obfitych deszczów na wyspie Cebu, w środkowej części kraju, osunęło się zbocze stromego wzgórza. "Jest 64 zaginionych. Sześć osób zginęło. Dziewięć odniosło rany, (...) to niewielkie obrażenia" - powiedział w rozmowie z AFP rzecznik obrony cywilnej Julius Regner. Ratownicy usiłują odnaleźć zaginionych. Według Regnera na miejscu pracuje ponad 100 ratowników. "Używają koparkoładowarek i innego ciężkiego sprzętu" - informował. Z okolic ewakuowano około 300 rodzin. Lokalne władze podkreślają, że osunięcia ziemi na Cebu są rzadkie. Do tragedii doszło niedługo po przejściu przez ten kraj huraganu Mangkhut, w wyniku którego - zgodnie z najnowszym bilansem - na północy Filipin zginęło co najmniej 88 osób. Doprowadził on do innego osunięcia ziemi - w prowincji Benguet na wyspie Luzon, ok. 200 km na północ od Manili. Również tam wciąż trwają poszukiwania zaginionych; jest ich ponad 40.