Prezydent Felipe Calderon w wystąpieniu telewizyjnym i radiowym ostrzegł przed katastrofą, wezwał społeczeństwo do solidarności z poszkodowanymi i niesienia pomocy we wszystkich możliwych formach. "Sytuacja staje się już bardzo poważna" - powiedział, oceniając, że jest to jedna z najgorszych klęsk żywiołowych w historii Meksyku Gubernator południowo - wschodniego stanu Tabasco Andreas Granier powiedział, że w wyniku trwających od ubiegłego tygodnia, nieprzerwanych opadów, podtopień i osunięć ziemi poszkodowana została połowa z 2,1-milionowej ludności stanu. Zniszczone zostały uprawy roślin, zginęła znaczna część zwierząt hodowlanych. Granier podał, że do 95 procent obszaru miasta Villehermosa, stolicy stanu pokryte jest co najmniej dwumetrową warstwą wody. Jest to najgorsza powiedź od 50 lat - ocenił. Służba zdrowia ostrzega, że z powodu upałów i braku wody pitnej grozi wybuch epidemii. Domostwa tysięcy ludzi są zatopione i uszkodzone, ludzie koczują na dachach i drzewach. Część udaje się ściągnąć za pomocą śmigłowców i wojskowych łodzi desantowych, które włączono do akcji ratunkowej. Zalane zostało słynne miejsce wykopaliskowe La Venta, gdzie odkryto gigantyczne głowy kamienne wyrzeźbione przez Olmeków, jedna z najstarszych cywilizacji starożytnych na terenie Ameryki Łacińskiej. Sytuacje pogarsza fakt, że prognozy synoptyków zapowiadają dalsze deszcze, które mogą jeszcze bardziej zaostrzyć sytuację. Deszcze rozciągają sie coraz bardziej, obejmując także sąsiedni, ubogi stan Chiapas.