Generał Joseph Dunford powiedział, że bierze pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Zapewnił, że armia zajmie się rodzinami zabitych. Zespół śledczych, którzy ze strony wojsk NATO prowadziły dochodzenie spotkał się z lokalnymi przywódcami. Wcześniej australijski kontyngent podał jedynie informację, że podczas operacji przeciwko rebeliantom doszło do incydentu. Nie podano jednak szczegółów zdarzenia. W ostatnich dniach stosunki pomiędzy władzami w Kabulu a siłami NATO stają się coraz bardziej napięte. Kilka dni temu prezydent Afganistanu Hamid Karzaj zażądał od Amerykanów wycofania z dwóch prowincji po tym jak w nalocie na jedną afgańskich wiosek zginęło 10 osób, w tym pięć kobiet i czworo dzieci. Karzaj domaga się, by NATO nie dopuszczało do podobnych zdarzeń i oczekuje, że NATO zrezygnuje z nalotów na terenach zabudowanych.