Biegunka zabiła osiem osób w ciągu tygodnia w regionie Barishal w Bangladeszu. Codziennie hospitalizowanych jest od 1100 do 1500 osób - informuje dziennik "Dhaka Tribune". Do walki z epidemią władze wysłały zespół 400 lekarzy. Według dziennika w ciągu trzech miesięcy na biegunkę zachorowało 32 tys. osób, a w ostatnich siedmiu dniach - ok. 8 tys. Szpitale w regionie Barishal nad Zatoką Bengalską nie radzą sobie z falą pacjentów. W szpitalu w miejscowości Bhola, gdzie jest 250 łóżek, pacjenci leżą na matach rozłożonych na podłogach w salach, korytarzach i balkonach placówki. Dr Syed Rezaul powiedział "Dhaka Tribune", że w teren wysłano 74 zespoły medyczne. W całym regionie Barshal pracuje 400 lekarzy oddelegowanych przez władze do walki z kryzysem. Instytut Epidemiologii Kontroli Chorób i Badań wykrył bakterię E.coli w kale pacjentów. "W tym klimacie biegunki mogą zabić" - W tropikalnym klimacie zatrucia wodą i biegunki są bardzo poważną sprawą. Mogą zabić - komentujedr Vinay Chaudhary z Dakki. - Panuje błędne przekonanie, że mieszkańcy slumsów mogą przyzwyczaić się do zanieczyszczonej wody, ale badania temu przeczą. Wiele osób w Indiach i Bangladeszu umiera przez choroby związane z brudną wodą - tłumaczy, dodając, że biegunką zarażają się najczęściej dzieci. Według danych zebranych przez serwis ourworldindata.org w 2017 r. na choroby związane z biegunką zmarło na świecie 1,6 mln ludzi, z tego około pół miliona dzieci poniżej piątego roku życia. W Bangladeszu z powodu biegunki w 2017 r. zmarło 18 tys. osób, podczas gdy w 1990 r. - ponad 144 tys.