Jak twierdzą mieszkańcy, wojska wierne prezydentowi Baszarowi al-Assadowi odbiły z rąk rebeliantów zabytkową, chrześcijańską dzielnicę w centrum Aleppo. Opozycja donosi też o trwającym już niemal dobę bombardowaniu miasta Daraya niedaleko Damaszku. Pojawiają się też informacje, że wśród zabitych są bojownicy z innych krajów arabskich, a także Czeczeni, którzy przyjechali do Syrii, wspomóc rebeliantów w walce o obalenie prezydenta al-Assada. Zastępca Sekretarza Generalnego ONZ Jan Eliasson zaapelował z kolei, aby nie rezygnować z wysiłków na rzecz zakończenia syryjskiego konfliktu. Mimo wysiłków byłego Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana nie udało się doprowadzić do porozumienia, a z powodu brutalnych walk z Syrii wycofali się obserwatorzy ONZ. - Byłoby niegodne, gdyby Narody Zjednoczone zaakceptowały kontynuację konfliktu i straszliwe cierpienie, jakie on niesie. Nie możemy czekać, aż wojna się zakończy. Nie taka jest nasza powinność. Wysiłki na rzecz pokoju powinny być kontynuowane - powiedział Jan Eliasson. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie ocenia, że od początku powstania przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Assadowi w Syrii zginęło już co najmniej 23 tysiące osób. ONZ szacuje liczbę ofiar na co najmniej 18 tysięcy. Szefowa operacji humanitarnych Narodów Zjednoczonych Valerie Amos ocenia, że około 2,5 miliona Syryjczyków potrzebuje natychmiastowej pomocy.