Tragedia w Niemczech. Pracował w ogrodzie, została po nim kosiarka
Dramatyczne informacje z miasteczka Bad Sulza w Turyngii (Niemcy). Jak donoszą lokalne media, 62-latek w czasie prac ogrodowych wpadł do sześciometrowego zapadliska. Zmarł na miejscu. Zwłoki mężczyzny odnalazła żona, która zlokalizowała powstałą dziurę w ziemi po kosiarce, którą wcześniej obsługiwał jej mąż.

Do tragedii w Bad Sulza w Niemczech doszło w poniedziałek 4 lipca, jednak dopiero teraz o sprawie informują lokalne media.
Niemcy. Bad Sulza: 62-latek wpadł do dziury
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 62-letni obywatel Niemiec chciał skorzystać z pogody i popracować w ogrodzie. W czasie gdy kosił trawnik, nagle - dosłownie - zapadł się pod ziemię.
Po dłuższej chwili na poszukiwania mężczyzny ruszyła jego żona. W ogrodzie kobieta znalazła kosiarkę i olbrzymi dół. Okazało się, w chwili, gdy 62-latek kosił trawnik, utworzyło się pod nim - najpewniej - spore zapadlisko.
Tragedia w Bad Sulza. Eksperci badają zapadlisko
Na miejsce natychmiast wezwano służby. Niemieccy policjanci i strażacy robili wszystko, by uratować mężczyznę, ten jednak zmarł. Z informacji serwisu mdr.de wynika, że zapadlisko ma sześć metrów głębokości i niemal metr średnicy.
Na miejscu poza służbami pracują również eksperci z Państwowego Urzędu Środowiska, Górnictwa i Ochrony Przyrody. Ci mają ustalić, co dokładnie doprowadziło do powstania dziury i czy mogą zapaść się tereny, które znajdują się na terenie posiadłości małżeństwa i w jej pobliżu.
Jak podkreślają niemieckie media, zapadliska pojawiają się w Turyngii co jakiś czas. Są one spowodowane wymywaniem przez podziemne strumienie skał, które stosunkowo łatwo rozpuszczają się w wodzie, czego przykładem mogą być choćby skały gipsowe.