Thomas de Maiziere powiedział gazecie "Bild am Sonntag", że trzeba wyjaśnić skąd sprawca strzelaniny miał broń, następnie trzeba będzie zastanowić się, czy potrzebne są zmiany w prawie. Ostrzejszych przepisów w sprawie posiadania broni domaga się niemiecki wicekanclerz Sigmar Gabriel. W wywiadzie dla gazet grupy medialnej Funke powiedział on, że trzeba zrobić wszystko, aby ograniczyć dostęp do broni i dokładniej kontrolować, co się z nią dzieje. Jak dodał, państwo musi też poświęcać więcej uwagi osobom niestabilnym psychicznie i w razie potrzeby interweniować. W piątek wieczorem 18-letni mężczyzna zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, po czym popełnił samobójstwo. Zdaniem policji sprawca miał problemy psychicznie i działał w amoku. Strzelał z posiadanego nielegalnie pistoletu Glock 17 kaliber 9 milimetrów. Numer seryjny broni był spiłowany. W chwili zbrodni David S. miał przy sobie ponad 300 sztuk amunicji - poinformował o tym szef Landowego Urządu Kryminalnego (LKA) Robert Heimberger. W akcji w Monachium udział wzięło około 2300 funkcjonariuszy policji z całej Bawarii oraz sąsiednich landów - Badenii-Wirtembergii oraz Hesji. Wsparcia udzielili także austriaccy antyterroryści z jednostki specjalnej Cobra oraz eskadra śmigłowców.