Gdy nadeszły pierwsze doniesienia o kataklizmie, który zaskoczył ludzi we śnie, gubernator stanu Oaxaca, Ulises Ruiz, mówił, że mogło zginąć 500-600 ludzi, a dziennik "Excelsior" pisał nawet na stronie internetowej, że ofiar może być tysiąc. Później Ruiz potwierdził doniesienia o 300 zasypanych domach, co najmniej siedmiu zabitych i 100 zaginionych w mieście Santa Maria Tlahuitoltepec, odległym o cztery godziny jazdy samochodem od stolicy stanu, miasta Oaxaca. Lokalne media twierdzą jednak, że zaginionych mogą być "setki". Przedstawiciel władz miejskich Donato Vargas, z którym udało się skontaktować przez telefon satelitarny, poinformował, że zasypanych zostało 300 domów i że 500 osób uważa się za zaginione. Kataklizm zaskoczył mieszkańców 9-tysięcznego Santa Maria Tlahuitoltepec we śnie. "Wszyscy spaliśmy. Usłyszałem głośny hałas, wyszedłem z domu i zobaczyłem, że osunęło się zbocze" - zdążył powiedzieć Vargas, zanim łączność została zerwana. Na miejsce udały się, lądem i drogą powietrzną, wojskowe i policyjne ekipy ratownicze z ciężkim sprzętem i psami. Prezydent Meksyku Felipe Calderon poinformował na portalu Twitter, że władze federalne są w drodze, ale że dostanie się w tamten odległy region jest trudne, ponieważ mniejsze osunięcia ziemi, do których doszło w ostatnich dniach, zablokowały wiele dróg. Nie ma jeszcze informacji o rozpoczęciu akcji ratowniczej.