Naczelnik miejscowego wydziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji Igor Pańczyszyn powiedział, że pod gruzami mogą znajdować się ludzie, z którymi po pożarze nie udało się nawiązać kontaktu bliskim czy kolegom z pracy. Jego zdaniem rozbiórka gruzów zajmie dwa dni.Przedstawiciel resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych zauważył, że "w budynku nie było żadnego systemu do gaszenia pożarów". Pożar wybuchł w środę i objął 4 tys. metrów kwadratowych powierzchni w handlowym kompleksie "Admirał". Całkowita powierzchnia kompleksu to około 20 tys. metrów kwadratowych. Na trzech kondygnacjach handlowano różnymi dobrami konsumpcyjnymi, były tu też kawiarnie, restauracja i parking na 1000 samochodów. Według różnych źródeł z płonącego kompleksu ewakuowano od 200 do 600 osób.