Pięcioletnia dziewczynka spędzała wakacje z rodzicami w Medulinie w Chorwacji. We wtorek wieczorem dziecko zaczęło się źle czuć, dlatego wezwano lekarza. Nieoficjalne informacje wskazują, że dziecko zostało przebadane w ambulatorium pediatrycznym w Szpitalu Ogólnym w Puli. Nie wiadomo jednak, dlaczego pięciolatka wróciła do domu wynajmowanego przez rodzinę. Ponieważ dolegliwości dziewczynki nie ustawały, następnego dnia, w środę rano zadzwoniono po pogotowie ratunkowe. Jak informuje portal index.hr, w zgłoszeniu przekazano dyspozytorowi, że dziecko nie oddycha. Do momentu przyjazdu karetki, na miejscu resuscytację prowadził ojciec pięciolatki, który przekazał dziecko medykom. Mimo godzinnej walki o przywrócenie czynności życiowych, dziewczynka zmarła. Na miejscu zjawiła się również tamtejsza policja. Chorwacja: Tragedia podczas wakacji. Pięciolatki nie udało się uratować Prokuratura Okręgowa zleciła sekcję zwłok, która ma wykazać przyczynę śmierci dziewczynki. Rzeczniczka policji dodała, że "na ciele dziecka nie było śladów przemocy". Do tragicznego zdarzenia odniósł się chorwacki minister zdrowia Vili Beroš, który złożył rodzicom zmarłej pięciolatki kondolencje. - Sekcja zwłok zaplanowana jest na piątek, kiedy będzie znana przyczyna tego niefortunnego zdarzenia, będziemy mogli komentować. Do tego czasu jestem w kontakcie z dyrektorem szpitala, więc zobaczymy i rozważymy pozostałe elementy postępowania - mówił minister zdrowia, cytowany przez index.hr. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!