Wynika z nich, że tortury stosowali nie tylko rebelianci, ale także żołnierze ukraińskiej armii. - Kazali mi napisać własną krwią, że kocham Donbas - powiedziała Hanna, która była porwana przez uzbrojonych mężczyzn w Doniecku pod koniec maja. Ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało o 500 przypadkach porwań na wschodzie Ukrainy w okresie od kwietnia do czerwca 2014 r. Misja ONZ, monitorująca sytuację praw człowieka w tym regionie, odnotowała ponad 200 porwań.