Rząd brytyjski wszczął śledztwo po tym, jak "Daily Mirror" zamieścił pięć czarno-białych fotografii, na których widać jak żołnierze brytyjscy kopią, depczą i oddają mocz na Irakijczyków mających założone na głowy kaptury. Do incydentu miało dojść w Basrze, na południu Iraku, gdzie stacjonuje około 7,5 tys. żołnierzy Wielkiej Brytanii. Brytyjscy żołnierze zajmują południową strefą stabilizacyjną w Iraku. Do tej pory, dzięki współpracy z lokalną ludnością i unikania demonstracji siły, ich misja uważana była za sukces. Skandaliczne zdjęcia, które już zostały pokazane w Iraku przez telewizje satelitarne, wiele mogą zmienić. - Ludzie, którzy dopuścili się tego czynu nie są godni noszenia munduru - powiedział sir Michael Jackson, szef sztabu brytyjskiej armii. Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair oświadczył dzisiaj, że znęcanie się na irackimi jeńcami jest całkowicie nie do przyjęcia. - Proszę pozwolić mi wyrazić się jasno, że jeśli takich rzeczy się dopuszczono, to jest całkowicie i totalnie nie do przyjęcia. Przybyliśmy do Iraku, aby nie dochodziło tam do takich rzeczy, a nie żeby tak robić - powiedział Blair. Jeszcze wczoraj brytyjski premier wyrażał oburzenie z powodu torturowania Irakijczyków przez amerykańskich żołnierzy. A były brytyjski szef dyplomacji lord Owen wyraził nadzieję, że tam, gdzie działa w Iraku wojsko brytyjskie, "nic podobnego się nie wydarzy". W środę wieczorem w popularnym programie telewizji CBS "60 Minutes II" pokazano zdjęcia potwierdzające część zarzutów znęcania się żołnierzy amerykańskich nad irackimi więźniami, które Pentagon bada od stycznia. Zdjęcia te wywołały oburzenie na świecie. Wczoraj rzecznik Białego Domu oświadczył, że Stany Zjednoczone nie mogą tolerować złego traktowania więźniów irackich przez wojskowych amerykańskich. Sześciu żołnierzy USA w Iraku zostało oskarżonych o dręczenie i poniżanie jeńców w więzieniu koło Bagdadu, co miało skłonić Irakijczyków do zeznań. - Odczuwam głęboki niesmak wobec sposobu potraktowania więźniów - powiedział amerykański prezydent George W. Bush i zaznaczył, że sprawa będzie przedmiotem śledztwa. - Nie możemy tego tolerować - powiedział rzecznik Białego Domu Scott McClellan. - Wojskowi zadziałali stanowczo wobec osobników odpowiedzialnych za te odrażające akty - zapewnił. Sześciu amerykańskich żołnierzy wojsk lądowych w Iraku zostało oskarżonych o dręczenie i poniżanie jeńców w więzieniu koło Bagdadu, co miało skłonić Irakijczyków do zeznań. Amerykański generał, któremu podlegają więzienia w Iraku, został zawieszony w swych funkcjach. Rzecznik dowództwa sił amerykańskich w Iraku, generał Mark Kimmitt, powiedział, że jeśli zarzuty przeciw żołnierzom się potwierdzą, to ich czyny są "niezgodne z wartościami, jakie wyznajemy jako profesjonalna armia i jako ludzie". Sześciu żołnierzom grozi sąd wojskowy. Zachowanie żołnierzy wzbudziło też oburzenie Ligi Arabskiej. - Zdecydowanie potępiamy przypadki złego traktowania i upokarzania irackich więźniów jako sprzeczne z prawami człowieka i międzynarodowymi konwencjami o ochronie ludności cywilnej w warunkach okupacji - powiedział rzecznik prasowy sekretarza generalnego Ligi, Hossam Zaki. Zaki wezwał władze koalicji w Iraku do "ukarania wszystkich osób zamieszanych w te barbarzyńskie akty" i zagwarantowania, by podobne praktyki więcej się nie powtórzyły. Zobacz także: IRAK - raport specjalny