Sprawcami paryskiego zajścia była grupa przedstawicieli francuskich środowisk antyfaszystowskich, feministycznych i gejowskich. Jajka, którymi wczoraj rano obrzucili oni mur ambasady, wypełnione były kolorową farbą. - Farba będzie usunięta we własnym zakresie. Nie będzie dalszego ciągu sprawy, nie będziemy domagać się ścigania sprawców. To było 10 osób, nie można więc mówić o większej manifestacji. Grupka ludzi wyraziła swój pogląd w sprawie, która wzbudza duże emocje i kontrowersje - oświadczył rzecznik polskiego MSZ, Bogusław Majewski. Demonstracja wiąże się przede wszystkim z zakazem zorganizowania Parady Równości, jaki wydał prezydent Warszawy Lech Kaczyński. Zobacz też: Warszawa nie od Parady We wczorajszym Wiecu Wolności na Placu Bankowym uczestniczyli także geje i lesbijki, którzy nie dostali od władz miasta zezwolenia na organizację Parady Równości. - Walczymy o podstawowe prawo do wolności - przekonywał dziennikarzy Szymon Niemiec z Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce. Zapewniał, że geje i lesbijki nie uczestniczyli w wiecu po to, by się pokazać, ale by podkreślić, że są obywatelami wolnego kraju. Zobacz też: Wiec Wolności w Warszawie Organizatorzy pikiety przed ambasadą w Paryżu protestowali także przeciw majowym wydarzeniom w Krakowie, w czasie gejowskiego pochodu zorganizowanego z okazji festiwalu "Kultura dla tolerancji". Ligę Polskich Rodzin paryscy demonstranci określili jako "homofobiczną partię skrajnej prawicy, której przedstawiciele nieukrywający swych faszystowskich przekonań zaatakowali manifestację w Krakowie". Zobacz też: Obława na homoseksualistów