Wynegocjowany w grudniu ubiegłego roku w Paryżu dokument zakłada dobrowolne ograniczanie przez poszczególne kraje emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Chodzi o to, aby w ten sposób obniżyć średnią temperaturę ziemi. Unia Europejska od wielu lat chciała wprowadzić wysokie limity emisji CO2, co nie było na rękę Polsce, której gospodarka w dużej mierze jest oparta na węglu. Jednak wiceminister środowiska Paweł Sałek powiedział Polskiemu Radiu, że porozumienie to jest dla Warszawy korzystne. "Mamy zmniejszać koncentrację dwutlenku węgla w atmosferze. To porozumienie z punktu widzenia Polski, naszej struktury surowcowej, produkcji energii elektrycznej jest korzystniejsze. Nie mówimy o dekarbonizacji, ale o neutralności klimatycznej. Mamy wprowadzone lasy do balansowania emisji gazów cieplarnianych. Jest to porozumienie dobrowolne" - wylicza wiceminister. Polska zapowiedziała w Paryżu, że w 2020 roku przekaże 8 milionów dolarów na fundusze klimatyczne dla krajów najbiedniejszych. Po podpisaniu przez szefów państw, dokument będzie musiał być jeszcze ratyfikowany przez parlamenty co najmniej 55 krajów.