Westgate Mall otwarto w 2007 roku jako luksusowe centrum handlowe. Mieści się tam 80 butików i sklepów światowych marek, kasyno i kompleks kinowy, a także prywatny szpital. Są tu marmurowe schody i zdobione żyrandole. Przeszklone windy, sztuczne wodospady i tarasy widokowe. To jedno z kilku podobnych miejsc w stolicy Kenii, państwa, które przeżywa ostatnio spory boom ekonomiczny i jest największą gospodarką we wschodniej Afryce. Westgate mieście się w dzielnicy Westlands - dawnej kolonialnej dzielnicy rezydencyjnej, a obecnie jednego z najbardziej eleganckich miejsc w stolicy. - Westgate to serce klasy średniej - mówiła analityczka ekonomiczna Aly-Khan Sachu w wywiadzie dla "Financial Times". - Reprezentuje całą nowoczesną "kulturę mallu". Czy jesteś biały, czarny czy brązowy - to jest właśnie miejsce, które warto odwiedzić. Westgate to miejsce, w którym na co dzień kręcą się bogaci biznesmeni, zagraniczni inwestorzy czy dyplomaci - dlatego właśnie wybrano je na miejsce ataku i dlatego zginęło tam tylu obywateli innych, niż Kenia, państw. Zabity tam został również bratanek prezydenta Kenii i znany ghanijski poeta i polityk Kofi Awoonor. Być może powodem, dla którego właśnie Westgate wybrano na miejsce ataku był fakt, że duży udział w tej inwestycji ma kapitał izraelski. Nie był to zresztą pierwszy przypadek, kiedy próbowano dokonać ataku na centrum - w zeszłym roku dwóch obywateli Iranu zostało oskarżonych o próbę zamachu terrorystycznego na Westgate. Ochroniarze znaleźli przy nich 15 kg materiałów wybuchowych. W pobliżu Westgate, administracyjnie - jeszcze w ramach bogatej dzielnic Westlands, przez lokalnych mieszkańców zwanej Westie - rozciąga się dzielnica slumsów zwana Deep Sea, która w 2005 roku zaczęła być wyburzana, w wyniku czego wiele osób pozostawiono bez dachu nad głową. Wyburzanie wstrzymano ze względu na presję opinii publicznej, ale Deep Sea nadal pozostaje poważnym problemem społecznym w Nairobi. ZS