Wynika tak z wywiadu opublikowanego w sobotnim wydaniu dziennika "Frankfurter Rundschau". - Na obiektach olimpijskich polityczne demonstracje są zabronione z ważnych powodów - powiedział szef DOSB. Gdyby każdy sportowiec występował w swoich interesach, "stadion zamieniłby się w globalny rynek opinii. A to nie może wyjść na dobre - przekonuje Vesper. Jednak poza obiektami olimpijskimi sportowcy mogą i powinni wyrażać swoją opinię - przyznaje Vesper. Dyrektor DOSB podkreśla, że to m.in. dzięki nadchodzącym igrzyskom olimpijskim w Pekinie wydarzenia w Tybecie i sąsiednich chińskich prowincjach znalazły się w centrum uwagi światowej opinii publicznej. Chiny w ciągu siedmiu lat przeszły takie zmiany, "na jakie Europa Środkowa potrzebowała trzech stuleci" - broni decyzji o przyznaniu organizacji olimpiady Pekinowi Vesper.