Senator z Illinois, którego kandydaturę na prezydenta USA Brzeziński popiera, zaapelował o wysłanie do 10 tysięcy dodatkowych żołnierzy do Afganistanu, gdzie w latach 80. dziesiątki tysięcy żołnierzy sowieckich poniosły katastrofalną klęskę. Profesor , który był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera, powiedział w wywiadzie dla "Financial Timesa", że samo zwiększenie liczebności wojsk w Afganistanie nie jest rozwiązaniem. - Tworzymy ryzyko powtórzenia błędu Związku Radzieckiego - powiedział. Przypomniał też, że Sowieci dokonując inwazji na Afganistan liczyli na miejscowe elity komunistyczne. - Musimy zachować ostrożność i nie przeceniać odwoływania się do afgańskich elit demokratycznych, bo stwarzamy ryzyko dla naszej obecności militarnej - powiedział Brzeziński podkreślając, że "społeczeństwo Afganistanu jest głęboko konserwatywne i odporne na zmianę". Brzeziński utrzymuje, że z wszystkich prezydenckich kandydatów w USA od roku 1960 największe wrażenie zrobili na nim John Kennedy i Barack Obama. Uważa ich za polityków, "którzy najlepiej przystają do swych czasów". Przy czym jest zdania, że Obama w kwestii polityki zagranicznej ma obecnie trudniejszą sytuację niż Kennedy.