Podkreślił, że sytuacja w Trypolisie jest dramatyczna. "Wszystko ma swoje granice, a wszelkie granice przekroczyło tolerowanie postępowania, które łamie podstawowe prawa człowieka" - powiedział szef dyplomacji w wystąpieniu w Senacie Włoch, gdzie przedstawił sytuację na temat kryzysu libijskiego. "Nadszedł czas, by powiedzieć, że przemoc wobec narodu libijskiego nie może być nigdy usprawiedliwiona" - dodał Frattini. Mówił też o potrzebie "natychmiastowego położenia kresu przemocy i podjęcia dialogu z opozycją oraz wysłuchania narodu" libijskiego. Szef włoskiego MSZ poinformował ponadto, że resort dysponuje sygnałami o tym, że sytuacja w Trypolisie jest "niesłychanie ciężka" i "dramatyczna". Frattini i Kadafi w epoce, gdy jeszcze między Włochami i Libią "było dobrze". Zwracając uwagę na to, że dotychczas Unia Europejska "mówi nie" Włochom, Grecji i Malcie, apelującym o podjęcie działań w obliczu groźby napływu imigrantów z Libii w liczbie 200-300 tysięcy, Frattini zaapelował o to, aby UE "wzięła na siebie odpowiedzialność" tak, jak to uczyniła w związku z kryzysem finansowym. "To moment, aby Europa przystąpiła do działania" - podkreślił Frattini. Zadeklarował też, że Włochy są gotowe utworzyć kanał pomocy humanitarnej, by tą drogą przekazać pomoc medyczną szpitalom w Bengazi. Z Rzymu Sylwia Wysocka