Nie ma informacji o ofiarach ostrzału przeprowadzonego z Libanu. Do odpowiedzialności nie przyznało się żadne ugrupowanie. Według palestyńskich źródeł medycznych w wyniku izraelskiej ofensywy w Strefie zginęło dotąd 763 Palestyńczyków; 3120 zostało rannych, a 375 z nich jest w stanie zagrażającym życiu. Rzecznik izraelskiej armii podał z kolei, że do tej pory w ofensywie zginęło sześciu żołnierzy. Jeszcze przed podaniem najnowszego bilansu palestyński premier Salam Fajed ocenił, że straty wśród ludności palestyńskiej to nowa katastrofa humanitarna porównywalna do tej z czasów wojny z lat 1948-49, po której powstało państwo żydowskie. - To nowa Nakba (czyli katastrofa), która nie miała miejsca od 1949 roku - powiedział Fajed dziennikarzom w Ramalli. Rząd Libanu potępił poranny atak na Izrael i zapewnił, że przeprowadzi szczegółowe śledztwo. Wypowiadając się w tej sprawie premier Fuad Siniora zastrzegł, iż Bejrut niezmiennie opowiada się za utrzymaniem w mocy rozejmu, zawartego po wojnie z 2006 roku między Izraelem a Hezbollahem. Atak - podkreślił Siniora - stanowi naruszenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która doprowadziła wówczas do powstrzymania wojny. Także sam przedstawiciel szyickiego Hezbollahu w libańskim rządzie, minister pracy Mohammad Fnejsz, zaprzeczył, by jego ugrupowanie było zaangażowane w ostrzał i oświadczył, że Hezbollah nic o tym ostrzale nie wiedział. Wystrzelone w czwartek rakiety to pierwszy tego rodzaju poważniejszy atak na te tereny od czasu wojny Izraela z Hezbollahem w 2006 roku. To także pierwsza tego typu wymiana ognia od czasu rozpoczęcia izraelskiej ofensywy przeciwko palestyńskiemu Hamasowi w Strefie Gazy. Tymczasem ONZ-owska agencja pomagająca palestyńskim uchodźcom UNRWA ogłosiła, że po zabiciu w czwartek przez Izraelczyków dwóch kierowców z konwoju z pomocą dla Palestyńczyków zawiesza wszystkie działania w Strefie Gazy. Palestyńscy kierowcy zginęli, gdy czołg izraelski ostrzelał konwój. Rzecznik ONZ, Richard Miron, oświadczył, że Izrael został uprzedzony o przejeździe konwoju UNRWA. Mimo to kolumna samochodów została ostrzelana z działa czołgowego, gdy zbliżyła się do Erezu na granicy Izraela i Strefy. Przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie protestowały w czwartek w Damaszku setki tysięcy Syryjczyków. Z kolei w stolicy Bośni i Hercegowiny, Sarajewie, przed ambasadą USA zebrało się kilkaset osób. Trwająca od blisko dwóch tygodni operacja wojskowa Izraela w Strefie Gazy jest przedstawiana przez izraelskie władze jako odpowiedź na ataki rakietowe Hamasu.