Sondaż, w którym wzięło udział 800 ankietowanych, wykazał podziały w amerykańskim społeczeństwie w kwestii odpowiedzialności prezydenta Donalda Trumpa. 63 proc. pytanych stwierdziło, że ponosi on "wielką lub dużą winę" za sceny przemocy i chaosu. Jednak wśród republikanów 69 proc. twierdzi, że Trump w ogóle nie jest winny lub jedynie w małym stopniu. 48 proc. badanych w sondażu PBS/Marist opowiada się za usunięciem prezydenta ze stanowiska jeszcze przed końcem jego kadencji, a 49 proc. jest przeciwnych takiemu posunięciu. Zdecydowana większość Amerykanów - aż 90 proc. - uważa, że uczestnicy zamieszek, w trakcie których tłum wtargnął na Kapitol, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny. Aż 56 procent badanych wyraża przekonanie, że policja nie była "wystarczająco agresywna" wobec protestujących. Przywódca USA zachęcał w środę rano swoich zwolenników do marszu na Kapitol, powtarzając przy tym sporne twierdzenia, że wybory prezydenckie w 2020 roku zostały sfałszowane. Tłum wtargnął do Kongresu w trakcie procedury zatwierdzania rezultatów wyborczych przez parlamentarzystów. Zamieszki na Kapitolu zakończyły się tragicznie - zginęło pięć osób, w tym kobieta, która została postrzelona przez funkcjonariusza straży Kapitolu oraz policjant Brian Sicknick, który poniósł śmierć na skutek uderzenia w głowę gaśnicą.