Komisja Europejska, rumuńska opozycja, sędziowie, państwa zachodnie i środowiska prawnicze krytykują rozpoczętą przez rządzących w Rumunii socjaldemokratów szeroko zakrojoną reformę wymiaru sprawiedliwości. Parlament Rumunii przyjął niedawno nowelizację prawa karnego, korzystną - jak podkreślają krytycy - dla polityków podejrzanych o korupcję. "Z niepokojem śledzimy wydarzenia w Rumunii. Niezależność systemu wymiaru sprawiedliwości, niezawisłość sądów i możliwość walki z korupcją są podwalinami silnej Rumunii, członka UE. W przeszłości mieliśmy znaczne postępy w tym obszarze, ale niestety teraz sytuacja pogarsza się. To może zaszkodzić Rumunii jako państwu członkowskiemu UE" - ostrzegł wiceprzewodniczący Komisji podczas debaty na sesji plenarnej PE w Strasburgu. Jak mówił, Komisja Wenecka Rady Europy wydała bardzo krytyczną wstępną opinię w sprawie zmian w Rumunii, wskazując, że podważają one niezależność wymiaru sprawiedliwości. "Jest bardzo ważne, żeby prokuratorzy mogli prowadzić śledztwa, a sędziowie skazywać osoby, które są winne korupcji" - zauważył Timmermans. Przypomniał, że KE pozytywnie oceniała w 2017 r. działanie Narodowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA) w Rumunii (w ostatnim czasie jednak jej szefowa została usunięta ze stanowiska). "Silne i niezależne procedury pozwalające na wyznaczenie niezależnych prokuratorów były ważną częścią naszych zaleceń" - zwrócił uwagę Timmermans. Premier Rumunii odpiera zarzuty Socjaldemokratyczna premier Rumunii Viorica Dancila broniła w środę w PE wprowadzanych przez jej obóz zmian w wymiarze sprawiedliwości, odrzucając oskarżenia, że osłabiają one system walki z korupcją. Dancila, występując przed europosłami w Strasburgu, odpierała również zarzuty dotyczące niewspółmiernego użycia siły w czasie antyrządowej demonstracji w jej kraju, która odbyła się 10 sierpnia. Demonstracja, w której uczestniczyło ponad 100 tys. osób, była protestem przeciw korupcji wśród rumuńskich polityków oraz przeciw powszechnie krytykowanej reformie sądownictwa. Służby są oskarżane o to, że zastosowały wobec protestujących niedającą się usprawiedliwić siłę. Premier Rumunii podkreślała w PE, że z podobną krytyką nie spotkało się działanie policji w ubiegłym tygodniu w Brukseli czy wcześniej w Hiszpanii, czy we Francji. "Policja, która działała w czasie zamieszek (w tych krajach - PAP) stosowała takie same procedury, jak u nas w sierpniu. Nie mogę zgodzić się na to, by policja w Rumunii zwalczająca tego rodzaju naruszenia była oskarżana o to, że stosuje takie same procedury, jak gdzie indziej" - oświadczyła Dancila. Broniąc zmian w systemie sprawiedliwości, przekonywała, że nowe prawo przywraca niezależność wymiaru sprawiedliwości. Podkreślała, że wcześniej w jej kraju fabrykowano dowody, by usuwać niewygodnych sędziów ze stanowisk. "W kilku ostatnich latach sędziowie byli pociągani do odpowiedzialności przez sekcję antykorupcyjną. Połowa sędziów w Rumunii miała jakieś oskarżenie karne, które nad nimi wisiało, po to, by na nich wpływać, by wydawali odpowiednie wyroki" - powiedziała premier Rumunii. --