Kozłowska została deportowana z terytorium UE do Kijowa 14 sierpnia z powodu alertu, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen. ABW przekazała w sierpniu, że ze względu na "poważne wątpliwości" dotyczące finansowania kierowanej przez Kozłowską fundacji wydała negatywną opinię w jej sprawie, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE. O stanowisko w tej sprawie do Komisji Europejskiej zwróciła się we wrześniu grupa europosłów. W piśmie opublikowanym we wtorek przez eurodeputowaną liberałów Sophie in ’t Veld Timmermans podkreśla, że Komisja nie ma dostępu do systemu SIS. "Narodowy system w pierwszej kolejności" Wiceszef KE tłumaczy, że procedury dotyczące usunięcia alertów do SIS zawarte są w rozporządzeniu, które przewiduje również procedury dla ochrony obywateli, takie jak prawo do indywidualnej oceny i prawo do odwołania się. Timmermans zaznaczył, że wobec obywateli państw trzecich decyzja o zakazie wjazdu może być wydana tylko w określonych okolicznościach, gdy są poważne podstawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego. "Jeśli ktoś uważa, że jego prawa zostały naruszone, powinien w pierwszej kolejności zwrócić się do narodowego systemu sprawiedliwości, aby domagać się środków zaradczych" - czytamy w piśmie. Krytyka stanowiska Timmermansa Stanowisko to nie spodobało się in ’t Veld, która skrytykowała wiceszefa KE. "Zabezpieczenia prawne w praktyce: Timmermans nie będzie działać w sprawie fałszywego wpisu do Schengen dokonanego przez polski rząd przeciwko Ludmile Kozłowskiej. Mówi jej, że może się odwoływać... do polskiego sądownictwa, którego niezależność jest w otwarcie podawana w wątpliwość przez KE" - napisała na Twitterze. KE już wcześniej podkreślała, że dyrektywa w sprawie swobodnego przepływu osób pozwala krajom członkowskim na ograniczenie prawa do tego przepływu lub skrócenie pobytu obywatela UE albo członków jego rodziny z powodów związanych z porządkiem publicznym. Komisja nie analizuje poszczególnych przypadków stosowania prawa w tej sprawie. Sprawa Kozłowskiej Kozłowska we wrześniu dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do Parlamentu Europejskiego. W ostatnim czasie była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy we Francji. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu. Do celów statutowych kierowanej przez nią Fundacji Otwarty Dialog, powstałej w 2009 r., należy obrona praw człowieka, demokracji i praworządności na obszarze postradzieckim, w tym zwłaszcza w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie. W latach 2013-14 fundacja prowadziła m.in. "obserwacyjną misję poparcia" podczas fali protestów na kijowskim Majdanie. W połowie 2017 roku ujawnione zostały przez Marcina Reya, aktywistę śledzącego rosyjską agenturę wpływu w Polsce, dokumenty świadczące o rodzinno-finansowych powiązaniach Kozłowskiej i Fundacji z Rosją, którym to związkom Otwarty Dialog do dziś zaprzecza. Fundacja ma stałe przedstawicielstwa w Warszawie, Kijowie i Brukseli. Kozłowska uważa, że jest prześladowana ze względu na krytykę poczynań obecnego rządu Polski między innymi w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości. Krzysztof Strzępka