- Rozmowy ze światowymi przywódcami nastawiły mnie pesymistycznie co do ich zdolności do poczynienia postępów w tej sprawie. W niektóre rzeczy, które mówili, gdy mikrofony były wyłączone, aż trudno uwierzyć - mówiła Greta Thunberg w rozmowie ze szwedzką agencją TT. Aktywistka dodała, że to "pora aby oddać megafon na rzecz osób, które realnie cierpią z powodu zmian klimatycznych". Ponadto Thunberg skrytykowała trwający w Szarm el-Szejk szczyt COP27. Jej zdaniem takie spotkania światowych przywódców to okazja do "greenwashingu", czyli "zielonego kłamstwa". Thunberg wzywa do "nieposłuszeństwa" Mimo zapowiedzi o "oddaniu megafonu" Thunberg zapowiedziała, że zamierza patrzeć na działania innych aktywistów. W swojej wypowiedzi dla szwedzkiej agencji odniosła się do ostatnich akcji, w których obrońcy klimatu oblewali jedzeniem obrazy takich artystów jak jak Claude Monet czy Vincent Van Gogh. Aktywistka wezwała do "większego nieposłuszeństwa obywatelskiego". - Wydaje mi się, że akty takiego nieposłuszeństwa, jeśli są robione dobrze i nikomu nie dzieje się krzywda, są czymś, co musimy zacząć w większym stopniu akceptować - mówiła. Podkreśliła, że "ważne jednak, żeby nie przyniosły one więcej szkody niż korzyści". Greta, pytana o swoją przyszłość, stwierdziła, że po ukończeniu szkoły chciałaby studiować "coś związanego ze sprawami społecznymi".