W rozmowie z Interią europosłanka mówiła także o sytuacji we Francji. Według niej protesty żółtych kamizelek będą słabły po wystąpieniu prezydenta Francji, w którym obiecał szereg zmian, m.in. podwyższenie pensji minimalnej o 100 euro. - Tych ludzi wychodzi na ulice coraz mniej. Myślę, że to się uspokoi, a wczorajsze wystąpienie Macrona dotrze do ludzi. Zrozumieją, że Francja się musi reformować, a i Macron też musi wyjść naprzeciw tych osób, dla których podwyżki są czymś dramatycznym w ich życiu. We Francji pretekstem do protestu były podwyżki cen paliw. W Polsce szykują się gigantyczne podwyżki cen prądu. Czy Polacy mogliby w taki sposób zareagować jak Francuzi? - Francuzi bardzo łatwo reagują strajkiem. Oni to mają we krwi. U nich te protesty są kolosalne, bardzo liczne. W czasie protestów palone są samochody, niszczone bankomaty. Według Róży Thun odpowiadają za to chuligani. - Do protestu dołączają się chuligani i ludzie ze skrajnej prawicy czy lewicy, którzy nie mają nic wspólnego z zamysłem organizatorów protestów, a chcą sobie po prostu poszaleć. Jeśli ich wliczymy do tej grupy to skrzywdzimy protestujących. Chuligaństwo jest chuligaństwem i musi być ostro tępione. Według niej część informacji na temat wykroczeń policji, która czasami zachowuje się brutalnie wobec uczestników protestów to fake newsy, które są produkowane przez ludzi Putina. Brexit: Już nie ma przestrzeni do renegocjacji Róża Thun mówiła także o twardym stanowisku UE ws. brexitu. Przywódcy unijni podkreślili, że nie będą negocjować nowej umowy z Wielką Brytanią. - To nie jest nagła wiadomość, że UE nie będzie renegocjować. Były negocjacje, zakończyły się. Wynegocjowano tyle, ile się dało. Spotkań i szczytów było mnóstwo. Kalendarz wypełniono, brytyjski parlament powinien był zagłosować. Tu już nie ma przestrzeni do renegocjacji. Teraz wszystko w rękach Brytyjczyków. Życzę im mądrej decyzji, chciałabym, żeby zostali, ale to ich decyzja - powiedziała europosłanka. Róża Thun skomentowała także wtorkową wypowiedź Fransa Timmermans, wiceszefa KE, który powiedział, że nie będzie wycofania skargi ws. praworządności w Polsce. - To nic nowego, ze Timmermans tak powiedział. KE się nie wycofuje i staram się to zrozumieć. Według mnie KE nie ma zaufania do polskiego rządu. Wyrok jest potrzebny, ponieważ to, co mówi TSUE jest potem punktem odniesienia do prawodawstwa w całej UE - powiedziała europosłanka. "PiS może przywrócić ustawę o SN" Według niej KE obawia się, że przed wyborami polski rząd się wycofa z ustawy o SN, a po wyborach może ją przywrócić. - Zbliżają się kampanie wyborcze, potem wybory do sejmu i senatu, w związku z czym niektóre głosy są wyciszane. Ale nie wiadomo co będzie po wyborach, gdyby PiS wygrał. Wtedy ustawa o SN może być przywrócona w jeden dzień. KE pokazuje więc, że ma zero zaufania do polskiego rządu. A po aferze z KNF jest jeszcze gorzej - powiedziała Róża Thun. Według europosłanki stosunek unijnych polityków do Polski nie zmienił się po zmianie premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego. - Wydaje mi się, że Morawiecki nie gra tu żadnej roli, nikt się zmianą nie przejął - uważa Róża Thun. "Liczę na pierwsze miejsce w wyborach" Róża Thun powiedziała także, że chciałaby startować do PE w wyborach na wiosnę. Dodała, że jeszcze nie mam zapewnionego pierwszego miejsca z okręgu krakowskiego, ale liczy na to. Posłanka przygotowuje teraz w PE m.in. raport ws. bezpieczeństwa na drogach. Zawiera on katalog systemów bezpieczeństwa, które powinny być standardowo montowane w samochodach. Należy do nich m.in.: inteligentne dostosowanie prędkości do warunków na drodze, rejestrator danych na temat wypadków i innych zdarzeń drogowych ("czarna skrzynka"), system monitorowania senności i uwagi kierowcy, system wykrywania i ostrzegania przed niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego znajdującymi się w ich pobliżu pojazdu, wykrywanie obiektów przy cofaniu, ułatwienia w zakresie montażu alkomatów blokujących zapłon. Agnieszka Maj ze Strasburga