Benedykt XVI ustąpił z funkcji z końcem lutego, tłumacząc to podeszłym wiekiem i stanem zdrowia. Jego następca ma przylecieć do Benedykta na obiad. Amerykański jezuita Thomas Reese z National Catholic Reporter podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że spotkanie będzie dla Franciszka bardzo przydatne. Zaznacza jednak, że jest to równocześnie krok ryzykowny, bo przywodzi na myśl schizmę z XIV i XV wieku. - Gdybym był papieżem, z ochotą poszedłbym na obiad z Benedyktem. Jest oczywiste, że Benedykt zachowałby poufność, bo ma doświadczenie watykańskie. Rozmowa z kimś, kto miał te same problemy, które ja mam teraz, na pewno byłaby ubogacająca. Martwię się tylko o równoczesne istnienie dwóch papieży. W Kościele katolickim nie ma miejsca dla dwóch papieży - powiedział Thomas Reese. Watykan zapowiadał wcześniej, że Benedykt XVI po abdykacji nie będzie angażował się w życie Kościoła. Papież-emeryt miał skoncentrować się na modlitwie i pisaniu książek. W maju Benedykt XVI ma przenieść się z Castel Gandolfo do jednego z klasztorów na terenie Watykanu.