Wprawdzie ONZ oficjalnie nadal wyraża nadzieję, że wojny da się uniknąć, to ujawnione dziś przez "The Times" wskazują coś zupełnie innego. Organizacja już myśli o gromadzeniu środków i rozmieszczaniu swych pracowników w Iraku, by później skutecznie pomóc ludziom dotkniętym konfliktem. Zdaniem brytyjskiego dziennika szef generalny ONZ Koffi Annan trzyma swe plany w tajemnicy, by nie podważać pracy inspektorów rozbrojeniowych. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta RMF Bogdana Frymorgena: Dokumenty opisywane przez "The Times" mówią o poważnych zniszczeniach wojennych: sparaliżowanych węzłach kolejowych, zerwanych mostach i kraju bez elektryczności. Niesienie pomocy w takich warunkach będzie bardzo trudne. Według wstępnych obliczeń około 100 tys. osób może potrzebować natychmiastowej pomocy humanitarnej. Koszty będą olbrzymie. Już przed 2 tygodniami - również w tajemnicy - ONZ zwrócił się do 10 państw członkowskich o zebranie 37 mln dolarów. Pieniądze te miałyby utworzyć specjalny fundusz kryzysowy na wypadek wojny w Iraku.