Według informacji gazety, wypowiedzi Williamsona o rosnącym zagrożeniu ze strony Pekinu oraz o planach wysłania brytyjskiego okrętu wojennego na wody Pacyfiku wzbudziły frustrację resortu finansów, który liczył na podpisanie wartych nawet 10,2 mld funtów porozumień handlowych z Chinami. W trakcie niedzielnego szczytu planowano m.in. rozmowy na temat ewentualnego zniesienia obowiązującego w Chinach zakazu importu brytyjskiego drobiu oraz kosmetyków, które nie były testowane na zwierzętach. Spotkanie ma się teraz odbyć na znacznie niższym szczeblu, co de facto wyklucza możliwość podpisania jakichkolwiek porozumień. "Sun" napisał, że Hammond liczył, iż "wróci do Wielkiej Brytanii triumfalnie, mając w rękach dwa memoranda podpisane z Chinami", które wzmocniłyby narrację rządu o rozwoju handlu międzynarodowego mimo planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W trakcie codziennego briefingu dla dziennikarzy rzecznik premier Theresy May powiedział jednak, że nie wie nic o zapowiedzi wyjazdu ministra finansów, i odmówił dalszego komentarza w tej sprawie. W przemówieniu wygłoszonym w prestiżowym think tanku Royal United Services Institute (RUSI) Williamson powiedział, że planowane wyjście kraju z Unii Europejskiej to "wspaniały moment w historii" Zjednoczonego Królestwa, w którym władze powinny zadbać o "wzmocnienie globalnej obecności" oraz zasobów wojskowych Wielkiej Brytanii. Zdaniem Williamsona wycofanie się Wielkiej Brytanii ze sceny międzynarodowej, przy rosnącym zagrożeniu ze strony Rosji i Chin, sprawiłoby, że Zjednoczone Królestwo byłoby postrzegane jako "niewiele więcej niż papierowy tygrys". Wielka Brytania powinna opuścić Unią Europejską o północy z 29 na 30 marca br. Z Londynu Jakub Krupa (PAP)